wtorek, 19 lutego 2013

Szczepienie (oszołomy w natarciu)

Moja córka była na szczepieniu przeciwko tężcowi. Jako osoba ciekawska zacząłem buszować w internecie w poszukiwaniu informacji o szczepionce. Natknąłem się na stronę o dużo mówiącym tytule 'nie szczepimy'. W miarę czytania moje oczy robiły się coraz większe że zdziwienia i zszokowania.

Pierwszym zarzutem wobec szczepionek jest zastosowanie komponentów które są szkodliwe. W szczególności Tiomersal, który jakoby wywołuje autyzm u dzieci. Fakt faktem że jest to substancja oparta na związkach rtęci, które jak wiadomo są toksyczne. Ale przecież ilości rtęci w/w substancji są znikome, co więcej w Polsce środek ten został wycofany z użycia we wszystkich obowiązkowych szczepionkach. Tiomersal jest stosowany tylko i wyłącznie w szczepionkach przeciwko grypie i to tylko w fiolkach wielorazowego użycia.
Argumenty przeciwko tej substancji wzięły się z badań Andrew  Wakefield'a opublikowanych w czasopiśmie Lancet. Autor tego artykułu dowodził że szczepionki zawierające w swym składzie Tiomersal wywołują autyzm (MMR). Po rzetelnych badaniach nieudowodniono że jakiekolwiek szczepionki wywołują autyzm, co więcej ten Pan Wakefield okazał się najzwyczajniejszym oszustem. A Lancet wycofał artykuł.
Po wycofaniu Tiomersalu nie odnotowano żadnego spadku zachorowań na autyzm. Ale plotka żyje dalej swoim życiem.
Kolejnym zrzutem wobec szczepionek jest wywoływanie działań niepożądanych, które są groźniejsze niż powikłania po chorobach na które się szczepimy. Pozornie jest to prawda, bo każdy lek może wywołać działania niepożądane. Tak na przykład pracetamol może wywołać uszkodzenia wątroby i nerek, zaburzenia w układzie krwiotwórczym. Pomimo wszytko bierzemy ten lek i dajemy go naszym dzieciom, nie patrząc jakie może wywołać powikłania.
Ja osobiście nie widziałem żadnego powikłania poszczepiennego, co więcej przeprowadzony przeze mnie szybki wywiad w przedszkolu z mamami dzieci z grupy mojej córki wykazał że jedynym powikłaniem jakie występowało to stan podgorączkowy.
Szczepionki nie działają no ten argument mnie rozwalił. Trzeba to napisać dzieciom i rodzicom w afryce, gdzie dzieci umierają masowo na choroby, przeciwko którym można się zaszczepić. Dzięki szczepieniom zostały wyeliminowane takie choroby jak ospa prawdziwa, ograniczono występowanie polio, Haemophilus influenzae. W Polsce po wprowadzeniu masowych szczepień na krztusiec zachorowania na tą chorobę spadła tysiąckrotnie.
Jeden z apeli oszołomionej matki brzmiał żebyśmy nie szczepili naszych dzieci bo to jeden wielki eksperyment. Ja odpiszę : szczepionki są stosowane już ponad 200 lat, gdyby miały niekorzystne działanie dawno przeciętny Kowalski by to zauważył. Na boga nie eksperymentujcie na dzieciach, będziecie żałować gdy pociecha złapie coś paskudnego!!
Jeszcze jedno spostrzeżenie posty takie publikują świeżo upieczeni rodzice. Są to posty typu " mój syn/ córka ma 12/24 msc i jest okazem zdrowia" Teraz tak, ale problemy się zaczną gdy dziecko zacznie przebywać w skupiskach ludzkich (przedszkole, szkoła, praca).
Ludzie przestańcie patrzeć na fachowców, tylko spójrzcie na twarde fakty i zacznijcie myśleć samodzielnie. Informatyk warszawa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz